An inspiring story of Ania Przybylska, a mother, partner, friend, actress, and model, who passed away in 2014. This feature-length documentary film consists of interviews and previously unpublished footage from private archives, thanks to which the viewers can see a portrait of a woman balancing her career, being a public figure, and having a family.Kilka dni temu w sieci po raz pierwszy pojawiło się zdjęcie muralu z podobizną Ani Przybylskiej. Jarosław Bieniuk postanowił osobiście zobaczyć ten piękny hołd. Jak zareagował?Anna Przybylska była jedną z najbardziej lubianych i najpiękniejszych aktorek młodego pokolenia. Niezmiennie zachwycała swoją urodą i pogodnym usposobieniem. Karierę zaczęła już jako nastolatka. Z tłumu wypatrzył ją Radosław Piwowarski i obsadził w filmie Ciemna Strona Wenus. Od tamtej pory śliczna dziewczyna nie mogła narzekać na brak zawodowych propozycji. Kariera robiona na małym i dużym ekranie nie stanęła jej na przeszkodzie w stworzeniu wspaniałej związała się z Jarosławem Bieniukiem. Przez wiele lat stanowili jedną z najbardziej lubianych par show-biznesu. Zakochani doczekali się trojga dzieci. Wspólnie wychowywali Oliwię, która niedawno skończyła 18 lat, Szymona, który ma 15 lat, oraz najmłodszego Jasia, który kilka dni temu przyjął Pierwszą rodzinne szczęście przerwała wiadomość o strasznej chorobie. Aktorka stoczyła heroiczną walkę z nowotworem. Do samego końca walczyła o to, by wrócić do zdrowia. Leczyła się w Szwajcarii, a nawet przeszła skomplikowaną operację usunięcia guza. Niestety przegrała batalię o życie. Od jej śmierci minęło już 6 Bieniuk przy muralu z Anią PrzybylskąJarosław Bieniuk po śmierci Ani miał bardzo trudne zadanie. Nie tylko musiał zmierzyć się z żałobą po ukochanej, ale także przejąć opiekę nad trojgiem ich dzieci. Poradził jednak sobie doskonale i udało mu się wychować ich na wspaniałych młodych ludzi. Piłkarz od kilku miesięcy znowu jest szczęśliwy i na nowo układa sobie życie u boku Zuzanny Pactwy. Nie zapomina jednak o ukochanej Ani. Po zdjęciach, które publikuje w sieci widać, że jego dom cały czas jest pełen zdjęć i o aktorce nadal jest bardzo żywa. Wspomina ją nie tylko rodzina, ale także liczni fani, którzy chętnie oglądają powtórki filmów z jej udziałem. Ostatnio w jednej z dzielnic Gdańska pojawił się mural, na którym możemy oglądać jej podobiznę. Po raz pierwszy pokazała ją w sieci jej siostra, Agnieszka ten piękny hołd na własne oczy postanowił zobaczyć Jarosław. Opublikował zdjęcie, na którym ogląda podobiznę zmarłej ukochanej. Trzeba przyznać, że kadr jest niezwykle wzruszający. Publikację podpisał tylko jednym słowem:AniaWydaje nam się, że komentarz w tym momencie jest zbędny, a zdjęcie wyraża więcej niż jakiekolwiek Bieniuk ogląda mural z Anią PrzybylskąMural z Anną PrzybylskąAnna Przybylska, Jarosław BieniukKrystyna MiśkiewiczZ wykształcenia dziennikarka. Z zamiłowania ogrodnik, który każdą wolną chwilę poświęca swoim roślinom. Wielka miłośniczka przyrody, właścicielka kilku psów. Wegetarianka z wyboru.Anna Przybylska zmarła tragicznie dziewięć lat temu, ale cały czas żyje w sercach fanów i najbliższych. Premiera pierwszego odcinka serialu dokumentalnego "Ania" o Annie Przybylskiej Dwa razy pokazała się w rozbieranej sesji w magazynie „Playboy“. Ma wyjątkowe wyczucie stylu i nawet w dresie wygląda sexy. Od 11. lat tworzy udany związek z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem. Mają trójkę dzieci: Oliwię, Szymona i Jana. Z najmłodszym synem zagrała ostatnio w filmie „Wyprawa na księżyc“. Znów jest o niej głośno, tym razem z powodu nowego koloru włosów. W naszym rankingu "Najseksowniejsza Polka 30+" zajęłaś pierwsze miejsce, zostawiając daleko w tyle takie piękności jak: Magdalena Mielcarz, Anna Mucha, czy Magdalena Mołek. Czy ty sama czujesz się kobietą seksowną? ANIA PRZYBYLSKA: To zależy. Myślę, że jak wszystkie kobiety mam lepsze i gorsze dni. Uważam, że dobry trening oraz odpowiedni posiłek są w stanie sprawić, że każda kobieta wygląda świetnie. Oczywiście, miewam i takie dni, kiedy czuję się ze sobą fatalnie. Chodzę wtedy cały dzień i mówię sobie: "Nie, dzisiaj nie patrzę w lustro". Zwycięstwo w takim rankingu to dla mnie przede wszystkim wyraz sympatii. Ważne dla mnie jest to, że głosują w nim również kobiety . Jesteś pewnego rodzaju fenomenem, poświęciłaś się rodzinie, rzadko pojawiasz się na imprezach, a jednak publiczność darzy cię sympatią. Zdajesz się nie wzbudzać irytacji ani zazdrości … W czym tkwi tajemnica tego sukcesu? Myślę, że tym sukcesem jest nienachalność oraz niewciskanie się na siłę. Teraz mamy tyle kolorowej prasy i… wszędzie musi być sensacja. Czasem ma się takie się poczucie, że po otwarciu puszki z pomidorami wyskoczy z niej pan i pani X i Y. Jeśli o mnie chodzi, to mam ten komfort, albo takie usposobienie, że nawet jakbym bardzo chciała wszędzie bywać, obawiam się, że nie znalazłabym na to czasu. Raz – nie mieszkam w stolicy, czyli w tym ośrodku gdzie to wszystko się dzieje. Dwa, że dosyć jestem zajęta swoimi rodzinnymi sprawami. A trzy, że całe życie starałam się nie robić niczego dla poklasku. Ja to po prostu lubię. Popularność i sympatia jest dla mnie jak tlen, który jest efektem ubocznym fotosyntezy. Ale nie ukrywam, że można też czerpać z tego korzyści. Dzięki popularności zostałam ambasadorką marki Garnier. I fajnie, bo ja uwielbiam tego typu pracę. I to mi się podoba. Jeśli już trzeba się faktycznie pokazać, niech to będzie w słusznej sprawie. Można też przy okazji świetnie wyglądać. Od sierpnia rusza kampania reklamowa Garniera z nową Ambasadorką, Anią Przybylską. Masz trójkę małych dzieci i jednocześnie cały czas udzielasz się zawodowo. Jak godzisz ze sobą karierę z byciem matką? Jest to do pogodzenia, choć bywa momentami trudne. Jest mi o tyle łatwiej, że nie jestem zatrudniona na stałe w żadnym teatrze i nie robię wielu projektów jednocześnie. Bardzo się cieszę, że moje dzieci są jeszcze małe i mogę z nimi ten czas spędzać. Zresztą, nigdy nie robiłam wielu rzeczy naraz. To jest kwestia koncentracji – jak mam do zrobienia fabułę, to się koncentruję wyłącznie na niej. Mam masę kolegów i koleżanek, którzy rano potrafią iść na próbę, z próby potrafią iść na plan, z planu potrafią iść na spektakl, a są i tacy, którzy jeszcze zrobią nocne zdjęcia. Nawet gdybym miała wokół siebie masażystów i spała na wodnym łóżku, nie wiem, czy byłabym w stanie zrobić tyle rzeczy naraz. A jak ty postrzegasz samą siebie? Czujesz, że jesteś dobrą matką? Wiesz, my matki nigdy nie czujemy się dosyć dobrze. To trochę jak z gotowaniem - nawet jak coś ugotuję – myślę: "kurcze, mogłabym to zrobić lepiej". Oczywiście, mam takie poczucie, że szkoda, że nie będzie mnie tu, albo szkoda, że nie zrobię tego, albo tamtego… Często mówię do siebie: "Ale super dzień spędziliśmy, zrobiliśmy razem tyle fajnych rzeczy". Mam też i takie dni, jak każdy inny człowiek, bo przecież nie będę robiła z siebie Matki Polki, że mówię do siebie: "Boże, jak mam dosyć tego wszystkiego, jestem zmęczona. Niech nikt nie mówi do mnie, niech nikt nie oddycha najlepiej". Kiedy dzieci są – starsze w szkole, młodsze w przedszkolu, to lubię czasem tak zwyczajnie i bezmyślnie poleżeć na podłodze. Wtedy myślę sobie – "Jak mi jest dobrze!”. Albo na ogródku się rozłożę i myślę – "Cudownie!" Ale bywa, że tęsknię, chcę aby dzieci już wróciły z obozu, żeby tu już były, żeby krzyczały i bałaganiły. wiem, że te stany są zupełnie zrozumiałe, nawet psychologowie to potwierdzają. Myślę, że wszystkie uczucia, których doświadczam są właściwymi. Masz liczną i kochającą się rodzinę. Czy zdradzisz nam, kto faktycznie rządzi w waszym domu? Najmłodszy Jasiek! (śmiech). Wszyscy się kochamy, ale jemu się ustępuje, bo jest najmłodszy. Trzeba przyznać, że on to umie wykorzystać. Po części jest to zasługa temperamentu i osobowości, jaką ma. Temperament zapewne odziedziczył po mamie… Właśnie nie! Jako dziecko byłam zupełnie inna. Jestem typem gaduły i tak dalej, ale nigdy nie byłam dzieckiem absorbującym. Bardzo szybko nauczyłam się samodzielności. Mój najmłodszy Jasio – jeszcze jest takim "rodzynkiem”. Masz trójkę dzieci, więc można powiedzieć, że jesteś doświadczoną mamą. Czy zdarza ci się udzielać rad swoim koleżankom-aktorkom w ciąży? Dzisiaj trudno się wspierać, bo mamy tak ogromną wiedzę i doktora Google’a (śmiech). Możemy korzystać z fenomenalnej opieki lekarskiej. W związku z tym, że mieszkałam w wielu miastach, mam sporo sprawdzonych ginekologów oraz pediatrów. Do tej pory, gdy tylko zdarzały mi się sytuacje podbramkowe, miałam ten komfort, że mogłam zadzwonić do kilku lekarzy po poradę. Ale muszę przyznać, że… strasznie zazdroszczę dziewczynom, które są w pierwszej ciąży. Nie ma nic bardziej emocjonującego. To taka wielka niewiadoma! Pamiętam, jak lgnęłam do tych koleżanek, które były po pierwszych porodach. Miałam do nich mnóstwo pytań. Żadna mi nie umiała odpowiedzieć jak to jest. Teraz już wiem – jest bardzo trudno ubrać w słowa to przeżycie. Dopiero kiedy sama tego doświadczasz, masz wrażenie, że cię Pan Bóg naznacza, że jest to coś pięknego. Dodam, że jestem wielką fanką naturalnych porodów. Naprawdę warto, jeśli można, do samego końca robić wszystko, żeby wszystko odbyło się siłami natury. Jak patrzę na ciebie to widzę prawdziwą sexy mamę. Zdradzisz nam sekret swojej szczupłej sylwetki? Nigdy nie byłam ani grubasem, ani chudzielcem. W każdej ciąży przytyłam równo po 9 kg. Naprawdę potrafię dużo zjeść i jem dużo słodyczy, co jest dla mnie zgubne. Jestem osobą ruchliwą, szybkomówiącą i energiczną. Ciężko mi usiedzieć w jednym miejscu. Czasami mam tak, że gotuję posiłki kilka razy w ciągu dnia. Jedno dziecko wróci – zmywam, drugie wróci – zmywam, trzecie wróci – zmywam. Potem trzeba wykąpać, ubrać, pobawić się. Sport też staram się uprawiać, w miarę możliwości oczywiście. Ostatnio sporo jeżdżę na rowerze. Do roweru dokupiłam sobie nawet specjalną przyczepkę do której wsadzam młodego i razem jeździmy na cudowne wycieczki po Trójmieście. Kiedyś biegałam regularnie, ale niestety bieganie mnie już dosyć mocno męczy (śmiech). A pływanie? W końcu morze masz na wyciągnięcie ręki. Do tego to trzeba mieć kondycję! Jeśli chodzi o pływanie, to wydaje mi się, że jestem strasznie słaba. Lubię, potrafię, umiem, ale… brak mi tej zaciętości. A po basenie, niestety, zawsze muszę iść… spać. Podziwiam ludzi, którzy rano o godzinie idą na basen. Dla mnie byłoby niemożliwym zrobić później cokolwiek - musiałabym to odespać. A wieczorem już mi się nie chce iść. Podobno świetnie gotujesz. Zdradzisz nam jakie są twoje ulubione potrawy? Nie wiem dlaczego to budzi takie kontrowersje, że ja umiem gotować. Co do potraw, to bardzo różnie. To co ugotuję, zależy od tego co mi danego dnia w duszy gra. Jestem taka, że się "przyczepiam" do potrawy, czyli na przykład – jak się uprę na tuńczyka to będę robiła steki z tuńczyka non stop. Jak się uprę na polędwicę to będę codziennie steki z polędwicy robiła. Tak samo mam z pieczeniami, albo owocami morza. Muszę przyznać, że bardzo lubię nowalijki. Ale one są takie pracochłonne! Ziemniaki trzeba oskrobać, ogórka trzeba obrać, sałatę trzeba opłukać, pociachać, posztachać… Teraz chodzę codziennie do Miśka Maja, naszego kucharza w Gdyni, na chłodnik. Uwielbiam! Dla mnie to chłodnik idealny. Taki na maślance, bez czosnku i napchany nowalijkami. Wszystko w nim jest przepyszne i chrupiące. Moje dzieci uwielbiają go jeść. A wiadomo, że dzieci niewiele lubią. Trzeba im dawać proste potrawy. Mój Szymon na przykład strasznie lubi mieloniaki. Mieloniaki też są pracochłonne, no ale, co mam zrobić (śmiech). Moja Olka uwielbia naleśniki, czego ja nie cierpię bo nie umiem robić naleśników na mleku. Jak byliśmy we Włoszech na feriach, obiecałam dzieciom, że przygotuję naleśniki, ale poszłam spać o bo byłam zmęczona po stoku. Wstałam o rano i pomyślałam, że zrobię im te obiecane naleśniki. Zrobiłam cały gar na mleku. Musiałam wyrzucić bo wszystkie przyklejały się do patelni. Zrobiłam nowe ciasto – bez mleka i – było idealnie. Czyli potrawy dla dzieci masz opanowane. A co przeważa w waszym "dorosłym" menu? Muszę przyznać, że jestem strasznie mięsożerna, ale nie jem za dużo mięsa, bo mój organizm nie jest w stanie tyle przerobić. Uwielbiam jagnięcinę. Od czasu do czasu, pozwalam sobie na comber jagnięcy - potrawę, którą przywiozłam z Turcji. A taka naprawdę "zapchaj dziura” - kiedy nie mam pomysłu na nic innego to pieczony kurczak. Moje dzieci wtedy mówią – "Mamo, tylko nie to!” (śmiech). Nowy wizerunek Przyznaję, że zmiana twojego wizerunku była zaskoczeniem. Przez długie lata miałaś ciemne włosy. Jak się czujesz jako blondynka? Dla mnie to powrót do korzeni bo, choć długo nosiłam ciemne włosy, w rzeczywistości jestem naturalną blondynką. Ale powiem szczerze - byłam przerażona. Kiedyś nie bałam się takich radykalnych zmian. W liceum przefarbowałam się nawet trzy razy! Miałam na głowie blond, potem burgund, a następnie czerń. I wtedy się tego nie bałam. A teraz ? Myślałam sobie: tyle lat nosiłam te ciemne włosy: "Boże jedyny – co to będzie?". Chciałam zmiany. Uważam, że kobieta zmienną być powinna. Radykalne obcięcie nie wchodziło w grę - bo nie jestem fanką krótkich włosów. Uważam, że kobieta najlepiej wygląda w długości, którą można zarówno rozpuścić, jak i fajnie upiąć. Ania wybrała farbę Color Naturals jasny blond (odcień nr 8) Jakimi słowami określiłabyś teraz swój styl? Najbliżej mi do hipstera. Choć jestem osobą, która nie lubi trwonić majątku na ciuchy. Ubieram się w sieciówkach. Mam liczną rodzinę i wiem, że dzieci szybko rosną – wychodzę więc z założenia, że ubieranie ich niewiadomo jak, nie ma sensu. W pracy korzystam z pomocy stylisty. Od lat współpracuję z Jolą Czają, która zawsze wynajdzie dla mnie jakąś ekstra sukienkę np. od Łukasza Jemioła, albo szybko wymyśli coś fajnego na koktajl event. Wiadomo, że jakieś "perły" w szafie mam, ale żeby tak afiszować się nimi, to nie w moim stylu. Czyli rozumiem, że twoim ulubionym polskim projektantem jest Łukasz Jemioł? (Śmiech) Przynajmniej ostatnio. Przyznaję, że na ostatnią imprezę przesłał mi sukienki… pocztą. Wcześniej, kilka razy mieliśmy okazję spotkać się osobiście i porozmawiać. Muszę powiedzieć, że jego projekty to dla mnie "strzał w dziesiątkę". Sukienka z wielkim dekoltem, którą ostatnio miałam na sobie, wywołała ogromną sensację. "Mówię mu – wiesz Łukaszu, mój dekolt wywołał sensację niczym odkryte plecy Kaliny Jędrusik w PRL-u." Ale tak naprawdę jestem przekonana, że nikt nie był kreacją zbulwersowany. Rozumiem też, że aby numer pisma się sprzedał musi być na okładce coś w stylu "odkryte piersi Ani P." Masz jakieś sprawdzone urodowe triki, które mogłabyś zdradzić naszym czytelniczkom? Wszystkie moje urodowe "sztuczki" zmieniają się na przestrzeni lat, bo zmieniam się również i ja. Staram się z tym pogodzić (śmiech). Na co dzień staram się używać tylko podkładu. Uważam, że nie ma nic piękniejszego niż wypoczęta i dobrze nawilżona skóra. Moją największą tajemnicą jest to, że pod podkład nigdy nie nakładam kremu. Cera nie świeci się, a makijaż nie spływa. Wieczór wcześniej obficie kremuję twarz. Dzięki temu, po przebudzeniu skóra jest zawsze dobrze nawilżona. Dodatkowo, tonizuję twarz, a kiedy jest już sucha - nakładam podkład. Mogę podzielić się również wypróbowanym sposobem na gęste i długie rzęsy. Najpierw nakładam warstwę odżywki do rzęs, dopiero potem tusz. To są takie moje ulubione triki. Obracasz się w środowisku, w którym wzajemna rywalizacja jest na porządku dziennym. Mimo tego, w wywiadach nie raz mówiłaś o przyjaźni z Katarzyną Bujakiewicz. Czy przyjaźń w show-biznesie jest możliwa? Nie jest to prawda, że nie ma przyjaźni. Pamiętam jak z Małgosią Sochą zaczynałam w "Złotopolskich". Między nami od razu zaiskrzyło! Wzięła mnie, przytuliła – cała ona. Do tej pory tak mamy, że jak się spotykamy, a możemy się całe lata nie widzieć, to jest tak fajnie. Świetną dziewczyną jest też Ania Dereszowska. Chyba nie ma takich aktorek, z którymi by mi się źle współpracowało. To prawda, że z Kasią Bujakiewicz przyjaźnimy się również prywatnie. Właściwie wszystkie dziewczyny na planie jakoś trzymają ze sobą. Jak tylko mamy przerwę, przeglądamy wszystkie gazety ze stojaka. Kolorowa prasa dostarcza nam masę rozrywek (śmiech). Przeglądamy kolejne strony i śmiejemy się z siebie nawzajem. Czy masz jakiekolwiek kompleksy? No pewnie, że mam. Jak każda kobieta. Nie będę o nich mówiła. Powiem tylko, że nie zawsze są to kompleksy, związane z wyglądem. Czasem chodzi o to, że z czymś się nie wyrobiłam. Zdarza się, że zaczynam robić zbyt wiele rzeczy naraz i nie zawsze uda mi się doprowadzić te rzeczy do końca. Staram się nad tym pracować. Zamartwianie się wyglądem to takie "miałkie". Jak tylko pomyślę o tym, że mam cellulit, czy przytyłam to od razu na ziemię sprowadza mnie widok rodziców z kalekim dzieckiem. Czasem mam w sobie złość i niemoc. Zastanawiam się skąd się to bierze, że jedni ludzie mają wiele trosk i nieszczęść, a inni mniej.Krystyna Przybylska w pierwszym wywiadzie po śmierci Anny Przybylskiej. Mama gwiazdy wyznała, że kiedy nadeszły ostatnie dni życia jej ukochanej córki, czuła to. Kiedy nadeszły ostatnie dni, czułam, że to już. Tak zwyczajnie, jak matka. W czwartek Agnieszka (siostra Anny Przybylskiej) zabrała Anię na wózku i gdzieś pojechały.
Z wyjątkiem wtedy, kiedy jest Ostatnie wydarzenia skłoniły mnie do podjęcia tematu, o którym miałam nie pisać. Zdawało mi się, że teza, iż nigdy nie jest za późno na zmiany w życiu lub realizację marzeń jest tak oczywista, że nie ma co. Słyszałyśmy to tysiąc razy i jeszcze tysiąc razy usłyszymy, wykrzykują ją wszystkie memy motywacyjne i jest już tak wyeksploatowana, że aż trąci banałem. A jednak okazuje się, że hasła hasłami, a życie sobie i ciągle wiele dojrzałych pań nie daje temu wiary. Znajoma coachini biznesu powiedziała mi, że często zwracają się do niej kobiety po czterdziestce i pięćdziesiątce, które jęczą, że chciałyby coś zmienić w swoim życiu, najlepiej życie i prawie zawsze w tych rozmowach pada „ale już chyba za późno”. A jej ręce opadają, bo ma już tego dosyć. Do roboty, a nie jęczeć! Dzwonię do koleżanki prawie pięćdziesiątki, która po latach zajmowania się domem i trójką dzieci wreszcie startuje z własną działalnością, o której tak marzyła. Pytam jak się czuje. „Eee, no niby dobrze, ale czy to jeszcze ma sens? Już bliżej niż dalej…” I mnie ręce też opadły, bo ja nie rozumiem. Kobieta 50-60 letnia ma dzisiaj przed sobą około 20-25 lat, a może i więcej. To szmat czasu. Jest nadal w pełni sił, a od jej stylu życia zależy na jak długo tych sił i zdrowia starczy. WSZYSTKIE, absolutnie wszystkie kobiety (mężczyźni też oczywiście), które realizują swoje życiowe pasje mówią, że daje to niesamowitą energię i życie wydłuża. I czy warto tak po prostu machnąć na to ręką? Warto się poddać? Rzucić ręcznik przed czasem? Z wygody, lenistwa czy zaniechania? Czy nie warto pokonać lęku, który jest największym blokerem zmian? Zastanawianie się nad własnym życiem jest w dzisiejszych czasach czymś normalnym. Wszyscy chcemy być szczęśliwi i zadowoleni i prawie zawsze w którymś momencie życia odkrywamy, że nie do końca jesteśmy i chętnie byśmy coś zmienili. Czasem jest to coś małego, czasem mamy ochotę na rewolucję. Niektórzy idą za głosem serca, inni nie. Mam wrażenie, że to zwłaszcza kobiety mają tendencję do okopywania się w grajdołku swoich przekonań i zasłaniania się szczelnym parawanem przed możliwością zmian. A raczej przed podejmowaniem kroków, które te zmiany mogłyby wprowadzić. Wystawiają transparent z dobrze znanym i jakże zgranym duetem: „już za późno, jestem już za stara na (tu wpisać: szczęście, zmianę zawodu, własny biznes, miłość, podróże, realizację pasji, naukę itd. itp.).” Nie są do końca szczęśliwe tam, gdzie są, niespecjalnie są zadowolone ze swojego życia, ale te dwa stwierdzenia załatwiają im alibi na bezczynność. Narzekanie jest dużo prostsze, nie wiąże się z tym żadne ryzyko (chyba, że ucieczki wymęczonych słuchaczy) i nie wymaga wysiłku. Wyżej wymieniona coachini opowiadała mi, że na jej warsztaty przychodzą dojrzałe kobiety, ale bardzo często tylko raz, wyżalają się, a kiedy ona zachęca je do działania, więcej się nie pojawiają. Wydaje mi się, że grupa kobiet 40+ świadomych swoich niezaspokojonych potrzeb jest dość spora. Mamy poczucie spełnionych obowiązków rodzinnych i społecznych, a jakże mało zrealizowanych pragnień osobistych … To nas uwiera, to nas męczy, bo dojrzewając w latach, dojrzałyśmy do potrzeby zaspokojenia własnego „ja”. I teraz jest czas, żeby te pragnienia spełniać. I uwierzmy, że NAPRAWDĘ NIE JEST ZA PÓŹNO. Wręcz przeciwnie, teraz jest NAJLEPIEJ. Czy chcemy potem żałować? Żyć w narastającej frustracji? Przecież liczne badania socjologiczne wykazały, że u schyłku życia dużo bardziej żałuje się tego, czego się NIE ZROBIŁO, niż tego, co się zrobiło, choćby to nawet były rzeczy straszne. To właśnie to powiedzenie dało mi do myślenia, kiedy skończyłam czterdziestkę i moje życie zaczęło mnie uwierać. Czułam wyraźnie, że nie wszystko jest tak jakbym chciała, że brakuje mi pewnych spraw i że chciałabym to i owo zmienić. Czułam, że jeśli nic z tym nie zrobię, to będzie mi bardzo bardzo źle. Pamiętałam też moją ukochaną babcię, która często wylewała przy mnie swoje żale, ile rzeczy w życiu jej przepadło, ile talentów zmarnowała, czego nie zrobiła. Zrozumiałam, że nie chcę żałować tak jak ona. Chciałam zmian, ale jak większość z nas bałam się. I dlatego przez wiele lat odkładałam wykonanie pewnych ruchów, założenie bloga, pisanie książki, bardziej świadome życie – jeszcze nie teraz, jak będę miała więcej pieniędzy, więcej czasu, więcej luzu. Znane wymówki. Co mnie przekonało? Najpierw w moje ręce trafiła książka Julii Cameron „Droga artysty” (wtedy czytałam ją po angielsku, w Polsce ukazała się pod koniec 2013 r.), w której autorka rozprawia się z wieloma przekonaniami blokującymi nasze głowy przed podjęciem działania (pieniądze, czas, wiek). Również z mitem „za późno”. Na pytanie: „Czy wiesz ile będę miał lat kiedy nauczę się grać na fortepianie ?” odpowiada: „Tyle samo, co wtedy, kiedy się nie nauczysz”. Proste i logiczne, prawda? “Jestem za stary” to taktyka uniku” – pisze Cameron. „Stosuje się ją zawsze, gdy chce się uniknąć stanięcia twarzą w twarz ze strachem.” Polecam tę książkę wszystkim zablokowanym i lękającym się. Nie tylko artystom, choć o wyzwalaniu kreatywnego potencjału w niej najwięcej. A potem była cała seria wydarzeń – znaków. Niewiarygodny wypadek w Warszawie, gdzie samobójca spadł na przechodzącą ulicą dziewczynę i złamał jej kręgosłup, przerywając nie tylko rdzeń kręgowy, ale i fajne życie. Pomyślałam sobie, jakie to wszystko kruche i że naprawdę nie znamy dnia ani godziny. I to było przebudzenie. Ugruntowane przez wzruszającą historię chorej na raka Kasi Markiewicz, która pomimo choroby spełniła swoje marzenie o śpiewaniu i wystąpiła w The Voice of Poland. Kilka miesięcy później zmarła. Czytałam potem rozmowę z Kasią w Wysokich Obcasach. Ależ to była ciepła i dzielna kobieta. Oto co powiedziała na końcu wywiadu: „Tak niewiele trzeba, żeby mieć radochę, a my ciągle coś odkładamy na później. Że jeszcze zdążymy, że jeszcze kiedyś, a teraz nie mamy pieniędzy, nie możemy wziąć urlopu. Guzik prawda. Mam ochotę krzyczeć do ludzi: „Ruszcie tyłki z kanap, nie marnujcie już czasu!” Potem przedwczesna śmierć Ani Przybylskiej, którą opłakiwała cała Polska, a wreszcie spotkanie z koleżanką (41 lat), której nie widziałam rok, a ona przez ten rok dowiedziała się, że ma raka jajnika, przeszła trzy chemie, była przed operacją i śmiertelnie się bała. Do tej pory pamiętam jej pełne strachu oczy bez rzęs i głowę w peruce. I to był dla mnie wstrząs. Czego JA się boję? Czym jest MÓJ strach wobec jej ? I na co jeszcze chcę czekać? Aż i mnie odpukać coś dopadnie i będzie za późno? Bo śmierć i choroba to jedyne przypadki, kiedy już JEST ZA PÓŹNO. I jest wtedy bardzo bardzo smutno. Ale tak nie musi być. Jeśli spróbujesz, to być może za kilka lat, może za dziesięć – spełnisz swoje marzenia i będziesz szczęśliwsza niż dziś, jeśli ich nie spełnisz, przynajmniej będziesz wiedziała, że próbowałaś i to też da ci poczucie siły; jeśli nie spróbujesz, będziesz w tym samym miejscu i o kilka lat starsza, ale być może sfrustrowana i pełna żalu. Nie odkładaj na jutro, na poniedziałek, na następny rok, na PÓŹNIEJ. Bo później może nie przyjść. Weź głęboki oddech i skacz. Pokonaj swój lęk. WARTO. Ale o tym następnym razem.
Zapraszam was wszystkich do oglądania . Film Ania .Oglądaj już dziś . Anna Przybylska jej życie i śmierć .Polecam .film ania (2022 online za darmo)film ania Anna Przybylska kilka lat temu otrzymała nagrodę na gali "Viva Najpiękniejsi".Na tę okazję nagrano krótki filmik, gdzie wystąpiła Ania, jak się okazało było to ostatnie nagranie aktorki. Jak podały media film ten był nagrywany kilka razy, Anna Przybylska w tym czasie czuła się bardzo źle. W 2014 r. Anna Przybylska wraz z Piotrem Adamczykiem wygrała plebiscyt "Viva Najpiękniejsi".Znana i bardzo lubiana aktorka zmarła 5 października 2014 roku na raka STRESZCZENIE ODCINKÓW. ELIF ODCINKI [STRESZCZENIE, ODCINEK 106]Ucho Prezesa 20 za darmoEUROJACKPOT CENA. EUROJACKPOT WYNIKI LOSOWANIA, EUROJACKPOT ZASADY GRYZMIANA CZASU NA ZIMOWY 2017. KIEDY PRZESTAWIAMY ZEGARKI? [ZOBACZ FILM Informacje z Polski]( "ZOBACZ FILM Informacje z Polski
Anna Przybylska. Telewizja Polska szykuje prawdziwą niespodziankę dla fanów Ani Przybylskiej. Publiczny nadawca wyemituje serial o aktorce. Znamy szczegóły i datę premiery. Anna Przybylska to aktorka, którą fani darzyli szczególną sympatią. Zadebiutowała przed kamerami jako nastolatka w filmie Ciemna Strona Wenus.
O tym, że powstanie film przedstawiający życie Anny Przybylskiej, mówi się od kilku lat. Już w 2016 r. Radosław Piwowarski potwierdzał, że trwają prace, ale ujawnił, że jeszcze nie wybrał odtwórczyni głównej roli. W marcu br. Jacek Kurski powiedział "Faktowi", że Telewizja Polska realizuje dokument o zmarłej w 2014 r. aktorce. Teraz Adriana Kalska zamieściła na swoim Instagramie zdjęcie, które jeszcze bardziej ożywiły nadzieje fanów Anny Przybylskiej. Adriana Kalska opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie z charakteryzatorni. Zaprezentowała się na nim w krótkiej ciemnej peruce. Pod fotografią pojawiło się mnóstwo komentarzy zachwyconych internautów. Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Fani Adriany Kalskiej zwrócili uwagę na jej podobieństwo do zmarłej Anny Przybylskiej. W komentarzach pisali: Pojawiły się także domysły, że zdjęcie pochodzi z planu filmu o zmarłej w 2014 r. aktorce: Adriana Kalska nie zostawiła sugestii fanów bez odpowiedzi. Na ich domysły zareagowała wymownym komentarzem. Napisała: "Hej, jo" i dodała emotikony ognia i dłoni bijących brawo. Jak łatwo się domyślić, jej reakcja jeszcze bardziej podsyciła nadzieje fanów. Jeśli pojawi się oficjalna informacja o rozpoczęciu zdjęć do filmu poświęconego Annie Przybylskiej, Plejada na pewno o tym poinformuje. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
TVP) W Niedzielę Wielkanocną o godzinie 18.25 i 18.55 TVP1 pokaże dwa pierwsze odcinki serialu dokumentalnego „Ania” o przedwcześnie zmarłej aktorce Annie Przybylskiej. Kolejne dwa będzie można obejrzeć o tej porze dzień później. Tylko w TVP Polscy ratownicy GOPR zdobyli K2. Reportaż „Szczyt marzeń” w TVP Info.
Reżyser Gerwazy Reguł w wywiadzie wspominał swoje ostatnie spotkanie z Anną Przybylską. Artysta przyznał, ze już wtedy wiedział, że z aktorką dzieje się coś złego. Wyznał, że była „strasznie wychudzona”. Śmierć Anny Przybylskiej była dla wszystkich dużym szokiem. Gerwazy Reguł niedawno wrócił wspomnieniami do ich ostatniego spotkania. Przyznał, ze już na początku choroby aktorka nie wyglądała najlepiej, ale nie chciała wszystkim mówić o swoich poważnych problemach zdrowotnych. Zobacz także: Dramatyczny apel Jarosława Bieniuka. On i Anna Przybylska mieli bardzo ważny powód, by wspierać WOŚP Reżyser o Annie Przybylskiej. Do dziś pamięta ich ostatnią rozmowę Aktorka zmarła w październiku 2014 roku na nowotwór. W 2012 roku po raz ostatni przypadkiem spotkała się z reżyserem Gerwazym Regułą. Rozmawiali zaledwie kilka minut, jednak reżyser do dziś pamięta ten moment. Twórca w rozmowie z „Super Expressem” przyznał, że już wtedy aktorka nie była w najlepszej formie. Opowiadała mi o dzieciach. Już wtedy wyglądała na chorą, ale nie dopytywałem o szczegóły. Widać było, że coś niedobrego się z nią dzieje, jakby powoli usychała i traciła swój dawny blask. Była strasznie wychudzona, choć wcześniej była po prostu szczupła - opowiadał. Zobacz także: Oliwia Bieniuk zdradziła, jaki prezent na 18-stkę zostawiła dla niej mama, Anna Przybylska Jej odejście poruszyło wszystkich. Znajomi z branży, którzy mieli okazję z nią współpracować, zawsze ciepło się o niej wypowiadali. Podkreślali, że była bardzo profesjonalna, a przy tym niezwykle ciepła i pomocna. Te słowa podkreślił również Reguł. Mocno stąpała po ziemi i miała szacunek do ludzi i pracy. Nigdy nie gwiazdorzyła, nie miała nie wiadomo jakich wymagań i nie żądała specjalnej garderoby. Nie słyszałem, żeby ktoś na nią narzekał - podkreslił. Anna Przybylska na zawsze zostanie w naszej pamięci jako zdolna, uśmiechnięta kobieta. Doda wygląda jak... Anna Przybylska? Fani nie mają złudzeń! Zobaczcie te zdjęcia Zdjęcia zza kulis nowego teledysku „Kopiuj-Wklej” wywołało ogromną burzę wśród fanów Dody. Zobaczcie dlaczego. Jakiś czas temu wokalistka wrzuciła na Instagrama zdjęcie w miedziano-brązowej peruce z grzywką ściętą pod linijkę . Jej fani szybko zaczęli pisać, że w ciemniejszych włosach wygląda o wiele lepiej niż blondzie. Wśród wielu komentarzy pojawiły się również porównania do nieżyjącej już aktorki – Anny Przybylskiej . Znana i lubiana żona Jarosława Bieniuka dla wielu kobiet jest ikoną piękna. Fani Dody nie mają jednak wątpliwości, co do tego, że w peruce wokalistka wygląda identycznie, jak Przybylska. Co piszą pod zdjęciem? - Jak Ania Przybylska tu wyglądasz - Dosłownie jak Śp. Przybylska - Myślałem, że to Śp. Przybylska Ale Doda jest porównywana nie tylko do polskiej aktorki. W komentarzach fani zwrócili uwagę, że wokalistka przypomina im również Angelinę Jolie , kiedy to miała okazję zagrać w filmie "Mr. & Mrs. Smith" . Podzielacie zdanie fanów Dody? Czy wokalistka naprawdę jest podobna do gwiazd kina? Sprawdźcie w naszej galerii! Zdjęcie główne: i ONS Tak dziś wyglądają dzieci Anny Przybylskiej! Najmłodszy Jan ma już 10 lat Anna Przybylska zmarła w 2014 roku, od tego czasu mija już siedem lat. Jak dziś wygląda Oliwia, Szymon i Jan? O ile córka aktorki stale pojawia się w mediach, o tyle jej bracia do tej pory unikali show-biznesu. Najmłodszy syn aktorki ma już 10 lat! Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 roku. To tego dnia wszystkie media obiegła tragiczna i smutna wiadomość o śmierci aktorki. Gwiazda osierociła trójkę dzieci: Oliwię, Szymona i Jana. Po śmierci Anny Przybylskiej dziećmi zajął się Jarosław Bieniuk oraz mama aktorki, która jak zdradza sama Oliwia zajmowała się nimi po odejściu ich mamy. Najmłodszy syn aktorki miał wówczas 3 lata, a jak dziś wygląda Jan i jego rodzeństwo? Tak dziś wyglądają dzieci Anny Przybylskiej! Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk doczekali się trójki dzieci - Oliwii, Szymona i Jana. Aktorka w 2001 roku rozwiodła się z Dominikiem Zygrą, tenisistą i niedługo potem związała się z piłkarzem, Jarosławem Bieniukiem. Para nigdy nie zdecydowała się, aby sformalizować swój związek, co zupełnie nie przeszkadzało aktorce, jak sama wielokrotnie podkreślała. Przed śmiercią Anna Przybylska wiele lat walczyła z chorobą nowotworową, a wszystko zaczęło się od bólu żołądka. Latem 2013 roku przeszła operację usunięcia guza trzustki, ale niestety nie udało się pokonać choroby - Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 roku. Śmierć aktorki najbardziej przeżyli jej najbliżsi, a przede wszystkim dzieci. Zobacz także: Siostra Anny Przybylskiej pokazała grób aktorki: "Tak niewiele, a jak wiele..." Oliwia Bieniuk czyli najstarsza córka pary przyszła na świat w 2002 roku, a dziś jest już dorosłą kobietą i wygląda na to, że idzie w ślady swojej mamy. Szymon dziś ma już 15 lat, a Jan 10. Synowie Anny Przybylskiej aktualnie skupiają się na nauce, podobnie jak jeszcze niedawno Oliwia Bieniuk. Po śmierci aktorki w wychowaniu dzieci pomagała ich babcia, która jak mówiła Oliwia Bieniuk na jakiś czas przeprowadziła się do nich. Oliwia Bieniuk często pojawia... Ostatnia prośba Anny Przybylskiej przed śmiercią dotyczyła Jarosława Bieniuka - teraz wyszła na jaw Anna Przybylska zmarła 6 lat temu. Przed śmiercią miała jednak pewne życzenie. Chodziło o przyszłość Jarosława Bieniuka i jej dzieci. Trudno o bardziej wzruszające słowa. Anna Przybylska zmarła przez chorobę nowotworową już 6 lat temu, jednak wciąż jest obecna w pamięci bliskich . Przez ostatnie lata wspominała ją nie tylko jej córka Oliwia, czy partner Jarosław Bieniuk, ale też znajomi i przyjaciele z branży. Przez bijące od niej ciepło, nawet dziś jej postać budzi ogromne zainteresowanie w mediach. Pochodząca z Gdyni ciemnooka aktorka wciąż nas zaskakuje. Teraz na jaw wyszło, jaka była jej ostatnia wola. Okazuje się, że Przybylska nawet przed śmiercią troszczyła się o swoich najbliższych . Jej słowa dotyczyły jej partnera, Jarosława Bieniuka. Ostatnia wola Anny Przybylskiej Anna Przybylska nie od razu związała się z Jarosławem Bieniukiem, choć ponoć już w chwili poznania coś między nimi zaiskrzyło. Była wtedy żoną Dominika Zygry, z którym małżeństwo przetrwało jedynie rok. Rozwiodła się w 2001 roku i wtedy zawalczył o nią piłkarz . To z nim aktorka doczekała się trojki dzieci - Oliwii, Szymona i Jana. O nowotworze trzustki Przybylska dowiedziała się nieco ponad rok przed śmiercią podczas rutynowej kontroli. Objawy pojawiały się jednak dużo wcześniej. Stres, bóle żołądka, zmęczenie, stany depresyjne i silna utrata wagi tłumaczona była wtedy stylem życia i rolą rodzica. Nikt nie spodziewał się, że aktorka tak szybko odejdzie z tego świata. Najgorszy scenariusz spełnił się 5 października 2014. Zobacz także: Jarosław Bieniuk wspomina Annę Przybylską w poruszającym wpisie Przed śmiercią Anna Przybylska rozmawiała z Jarosławem Bieniukiem o tym, jak powinno wyglądać jego dalsze życie i los ich dzieci. W jednej z próśb, jakie skierowała do swojego partnera było znalezienie sobie kolejnej miłości. Aktorka nie chciała, żeby ojciec jej dzieci wychowywał je samotnie i był nieszczęśliwy. To było życzenie Ani. Pragnęła, żeby po jej... Tomasz Urbanek/East New Siostra Anny Przybylskiej pokazała grób aktorki: "Tak niewiele, a jak wiele..." Dziś mija 7 lat od śmierci uwielbianej przez widzów aktorki. Siostra Anny Przybylskiej opublikowała poruszające zdjęcie z cmentarza. Siostra Anny Przybylskiej opublikowała na Instagramie wzruszające zdjęcie i wpis. Dzień przed rocznicą śmierci ukochanej siostry Agnieszka Kubera pokazała, jak wygląda grób niezapomnianej aktorki. Zdjęcie z cmentarza poruszyło internautów... W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których fani uczcili pamięć Anny Przybylskiej. Choć trudno w to uwierzyć, od śmierci gwiazdy minęło już siedem lat. Rocznica śmierci Anny Przybylskiej Dokładnie 5 października 2014 roku wszystkie media obiegła bardzo smutna wiadomość o śmierci Anny Przybylskiej. Przyjaciółka i menadżerka opublikowała wówczas poruszające oświadczenie, w którym poinformowała o odejściu uwielbianej przez widzów aktorki. Z trudnym do wyrażenia bólem w sercu pragnę zawiadomić, że w dniu 5 października 2014 roku po ciężkiej walce z chorobą zmarła Anna Przybylska. Odeszła w spokoju, w gronie najukochańszej rodziny. W imieniu rodziny i najbliższych proszę wszystkich o zrozumienie i uszanowanie prywatności tych, dla których od dziś tak wiele się zmieniło...- siedem lat temu napisała Małgorzata Rudowska. Zobacz także: Ostatnia prośba Anny Przybylskiej przed śmiercią dotyczyła Jarosława Bieniuka - teraz wyszła na jaw Anna Przybylska w wieku zaledwie 36 lat przegrała walkę z rakiem trzustki. Aktorka pozostawiła po sobie ukochanego męża i dzieci- Oliwię, Szymona i Jasia. Nigdy nie zapomnę dnia śmierci mamy. Byliśmy wtedy u babci Lidzi, mamy mojego taty. Spodziewałam się tego, co się stanie. Tamtego dnia nie odbierałam telefonu, bo nie chciałam usłyszeć tej wiadomości. W końcu przyszedł tata z towarzyszącym mu psychologiem, który miał mu pomóc w przekazaniu tej informacji dzieciom- Oliwia Bieniuk wspominała w wywiadzie dla Vivy! w 2020 roku. Dziś, w...
335 Followers, 650 Following, 17 Posts - See Instagram photos and videos from Ania Przybylska (@aniaprzybylska) aniaprzybylska. Follow. 17 posts. 335 followers. 650 Zobacz intymny zapis tych dni na Instagramie aktorki Mija siedem lat od śmierci Anny Przybylskiej. Aktorka odeszła po długiej i wyczerpującej walce z rakiem trzustki. Jak przyznają jej bliscy, nie sądzili, że tak wiele osób będzie opłakiwało stratę tej wyjątkowej aktorki. W czym tkwił fenomen Ani Przybylskiej? Być może w tym, że była dziewczyną z sąsiedztwa, która zarażała uśmiechem i pozytywną energią. Radosław Piwowarski podkreślał, że nigdy nie słyszał na planie filmowym, by ktokolwiek odnosił się do niej nieżyczliwie, rzucał złośliwe komentarze lub miał jakiekolwiek pretensje. Krystyna Przybylska, mama Ani, w jednym z wywiadów stwierdziła wprost: „Przecież to była normalna dziewczyna”. I podkreślają to wszyscy, którzy mieli okazję poznać aktorkę. Anna Przybylska: „Nie dopuszczę do tego, by moje dziecko zostało bez jednego z rodziców” Walka Ani Przybylskiej z paparazzi Ania Przybylska była również ucieleśnieniem mitu Kopciuszka: piękna, ale skromna, bez znajomości i wysoko postawionych członków rodziny i przyjaciół. Miała za to osobowość, charakter, zachrypnięty, jedyny w swoim rodzaju głos oraz zniewalającą urodę. Miała również „to coś”, co trudno określić, a o czym wspominają wszyscy, którzy ją spotkali: błysk w oku, dystans do rzeczywistości i to najważniejsze: umiejętność zjednywania sobie ludzi. Zobacz też: Połączyło je ogromne poczucie humoru. Tak zrodziła się przyjaźń Kasi Bujakiewicz i Anny Przybylskiej Nie bez znaczenia jest również fakt, że w ostatnim, bardzo bolesnym i wyczerpującym okresie życia, walczyła o godność zarówno swoją, jak i swoich bliskich. Wypowiedziała wojnę paparazzi, o której Małgorzata Rudowska, jej menadżerka i przyjaciółka, tak mówiła w wywiadzie z Krystyną Pytlakowską: „chciałam, żeby żyła tak, jak czuła, że chce żyć. Nie stopowałam jej, gdy walczyła z paparazzimi. Ludzie uważali, że zwariowała, bo nikt nie wiedział, że jest śmiertelnie chora. I musi odreagować”. Ostatnie zdjęcie Ani Przybylskiej na Instagramie Ważnym narzędziem do toczenia tej walki był Instagram. To tam zamieszczała zdjęcia i filmiki tych, którzy chcieli pogwałcić jej prywatność, by zdobyć sensacyjne fotografie. Jednak w pamięć bliskich i fanów Ani Przybylskiej najbardziej wryło się ostatnie zdjęcie, które aktorka zamieściła w sieci, butów. „Moje kochane New Balancy...”, podpisała je. Dla wielu osób, które do tej pory je komentują, jest to symbol pożegnania, drogi i odchodzenia. Mimo tego, że w ostatnich miesiącach życia toczyła walkę o zdrowie, dobry humor jej nie opuszczał. Na swoim profilu zamieszczała zdjęcia, na których pozuje w maskach lub gdy prasuje i zachęca inne kobiety do aktywności fizycznej: „dziewczęta!!! Ćwiczyć można w każdych okolicznościach 😀😜💪💪”, przekonywała. Sprawdź też: Niepublikowane zdjęcia Anny Przybylskiej z sesji do VIVY! Krystyna Przybylska, mama Ani, o pamięci o córce Być może dlatego w sieci wciąż można natknąć się na komentarze takie jak ten: „jak oglądam lub czytam artykuły z p. Anią to płacze jak głupia mimo, że nie znałam jej osobiście”. I być może właśnie dlatego miejsce ostatniego spoczynku aktorki przyciąga tak wiele osób. „W księdze kondolencyjnej wyczytuję, że ona była niezwykła [...]. Latem szczególnie przychodzi mnóstwo ludzi. Czasami ktoś do mnie podchodzi i pyta, czy jestem mamą Ani i czy może mnie przytulić. Mówię: „że też chciało się państwu przyjechać”, a oni – że nie wyobrażają sobie nie być na grobie Ani”, zwierzyła się w ostatnim wywiadzie mama aktorki. W galerii przypominamy zdjęcia z ostatnich miesięcy życia Ani Przybylskiej. Jak spędzała wolny czas? Czym lubiła dzielić się z fanami i bliskimi w mediach społecznościowych? Jaką ją zapamiętamy? 1/10 Copyright @Instagram @aniablond 1/10 To zdjęcie Ania Przybylska zamieściła na Instagramie 10 lutego 2014 roku. Podpisała je: „Piękną WIOSNĘ mamy tej ZIMY.... POZDRAWIAM”. 2/10 Copyright @Instagram @aniablond 2/10 To ostatnie zdjęcie, które Ania Przybylska zamieściła na Instagramie 24 września 2014 roku, 11 dni przed śmiercią. Do tej pory wzruszeni fani piszą pod nim, jak bardzo brakuje im aktorki. 3/10 Copyright @Instagram @aniablond 3/10 4/10 Copyright @Instagram @aniablond 4/10 5/10 Copyright @Instagram @aniablond 5/10 To zdjęcie Ani Przybylskiej zostało zamieszczone na Instagramie przez aktorkę 30 listopada 2013 roku. Podpisała je wówczas: „Zielono mi jakoś......”. 6/10 Copyright @Instagram @aniablond 6/10 7/10 Copyright @Instagram @aniablond 7/10 8/10 Copyright @Instagram @aniablond 8/10 9/10 Copyright @Instagram @aniablond 9/10 Ania Przybylska zawsze zachwycała poczuciem humoru i dystansem do siebie. To zdjęcie, zamieszczone na Instagramie 25 marca 2014 roku, podpisała „Ałłłłaaaa!!!!!!! Nie ciągnij mnniiiieeee!!!”. 10/10 Copyright @Instagram @aniablond 10/10 Ania Przybylska w ostatnim okresie życia zamieszczała na Instagramie zdjęcia w maskach. To pochodzi z 8 stycznia 2014 roku. Aktorka podpisała je: „Na Cholerę robiłam tę Trwałą!!!!”. @Get Ania Przybylska's email address (p*****@pg.com) and phone number at RocketReach. Get 5 free searches. Rocketreach finds email, phone & social media for 450M+ professionals.Opowiedziała, jak wyglądały ostatnie dni życia jej córki. Nie da się ukryć, że choroba i śmierć Anny Przybylskiej mocno wstrząsnęły Polakami. Piękna i zdolna aktorka osierociła trójkę dzieci, nad którymi opiekę sprawuje dzisiaj Jarosław Bieniuk z nową partnerką, Martyną Gliwińską oraz dziadkowie. Choć od śmierci gwiazdy minęło ponad 1,5 roku to nikt z jej bliskich nie udzielił jeszcze tak szczerego wywiadu jak Krystyna Przybylska. Polecamy: "Krysieńko, nie płaczcie, jeszcze na pewno się zobaczymy". Wspominamy Annę Przybylską. Mama Ani Przybylskiej w pierwszym wywiadzie po śmierci córki! W sobotę w "Wysokich Obcasach" ukazała się poruszająca rozmowa, w której mama Ani Przybylskiej wspomina jej ostatnie chwile. Nie ukrywa, że to było bardzo ciężkie doświadczenie, a aktorka do końca swoich dni starała się być pogodna i życzliwa. Przybylska podkreśla też, że na śmierć dziecka nigdy nie jest się przygotowanym: A można się do tego przygotować? Matka może się przygotować na śmierć córki? Wciąż nie jestem na to gotowa. Żaden rodzic nie powinien chować swojego dziecka. Nawet dziś, kiedy jestem w domu Ani, zawsze siadam tyłem do miejsca, w którym stało jej łóżko wypożyczone z hospicjum. Kiedyś się z tym uporam, ale jeszcze nie teraz. Zobacz: Jarosław Bieniuk we wzruszającym wywiadzie dla DDTVN: "Trzeba żyć dalej i patrzeć do przodu" Krystyna Przybylska w pierwszym wywiadzie po śmierci Anny Przybylskiej Mama gwiazdy wyznała, że kiedy nadeszły ostatnie dni życia jej ukochanej córki, czuła to. Kiedy nadeszły ostatnie dni, czułam, że to już. Tak zwyczajnie, jak matka. W czwartek Agnieszka (siostra Anny Przybylskiej) zabrała Anię na wózku i gdzieś pojechały. Nie było ich cztery godziny, a ja się denerwowałam. Komórek oczywiście nie odbierały. Okazało się, że pojechały tylko na lody, a potem Anię - jak nie ją - naszło na zakupy. Po powrocie nakrzyczałam na nie, jak za młodzieńczych lat. W sobotę była przepiękna pogoda. Patrzyliśmy na morze. Odbywały się jakieś zawody Anię kołdrą, kocem, nałożyliśmy jej czapkę. Ania kazała nam patrzeć na słońce, na wodę, na te żaglówki. Zobacz: Jarosław Bieniuk spełnił ostatnią wolę Ani Przybylskiej! Internauci: "Piękny gest" Anna Przybylska zmarła w niedzielę nad ranem 5 października 2014 roku. Mama Ani doskonale pamięta ten dzień: Wieczorem przyszła pielęgniarka z hospicjum. Zaczęła mnie namawiać: "Krysiu, idź do domu, odpocznij trochę". Ale nie chciałam. Ania też mówiła: "Mamuś, proszę cię, nie idź". Chyba też już to czuła. Poszłam nawet na chwilę do góry, chciałam chwilę poleżeć, ale zaraz zeszłam z powrotem. Musiałam przy niej być. W niedzielę nad ranem pielęgniarka wychodziła na następny dyżur, zrobiłam jej kawę i kanapkę, wróciłam do Ani i zobaczyłam, że odchodzi. Jak ktoś to wcześniej już widział, to wie. Nosek się jej wyciągnął, ręce się zrobiły takie... inne. Oddech miała cichutki, łapała powietrze jak taki malutki ptaszek albo ryba, która szuka wody. Wyglądała jak mała śpiąca laleczka - już taka malutka, drobniutka. Siedzieliśmy przy niej z Jarkiem i Agnieszką. Jeszcze wstałam, wzięłam ją za rękę i szepnęłam: "Dziecko, nic się nie martw, wszystko będzie dobrze". Już nie odpowiedziała, tylko spod powiek popłynęły jej dwie łzy. Może mnie jeszcze usłyszała? Umarła o Zobacz: Córka Anny Przybylskiej: "Każdego dnia za mamą tęsknię" Krystyna Przybylska nieustannie pomaga Jarosławowi Bieniukowi w wychowywaniu dzieci i stara się im zapewnić spokojne dzieciństwo. Polecamy: "To cudowne być z kimś tak bardzo, bez reszty". Jak się kochali Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk - zdjęcia. Mama Ani Przybylskiej udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci córki Krystyna Przybylska wspomina ostatnie chwile życia córki
People named Ania Nowak Przybylska. Find your friends on Facebook. Log in or sign up for Facebook to connect with friends, family and people you know. Log In. or.
Ile dzieci miała Anna Przybylska? Czy miała męża? Kim był dla niej Jarosław Bieniuk? W rocznicę śmierci wspaniałej polskiej aktorki wspominamy jej postać. Zbliża się kolejna smutna rocznica. 5 paźniernika miną 4 lata od śmierci Ani Przybylskiej. Kim była Anna Przybylska? Dzieci, rodzina, życie prywatne aktorki oraz jej liczne role - w 4. rocznicę śmierci Anny Przybylskiej wspominamy jej postać. Do wspomnień dołączamy galerię zdjęć Ani Przybylskiej, jednej z najpiękniejszych i najsympatyczniejszych polskich aktorek. ANNA PRZYBYLSKA - DZIECI Ile dzieci miała Anna Przybylska? Aktorka urodziła troje dzieci - córkę i dwóch synów. Najstarsza z dzieci Ani Przybylskiej jest córka aktorki, Oliwia, która przyszła na świat 18 października 2002 roku. Synowie Anny Przybylskiej to Szymon (urodzony 13 stycznia 2006 roku) oraz Jan (urodzony 21 marca 2011 roku). ANNA PRZYBYLSKA - MĄŻ I PARTNER Czy Ania Przybylska miała męża? Tak, ale bardzo krótko. Anna Przybylska wyszła za mąż za tenisistę Dominika Zygrę. Było to w roku 2000. Para jednak szybko się rozstała - rozwód Ani i Dominika odbył się już po kilku miesiącach, a sama aktorka mówiła później w wywiadach, że decyzja o ślubie po zaledwie kilku miesiącach znajomości była szaleństwem. Po rozwodzie Anna Przybylska związała się z piłkarzem, Jarosławem Bieniukiem. To właśnie on jest ojcem dzieci aktorki. ANNA PRZYBYLSKA - KARIERA Kariera Anny Przybylskiej rozpoczęła się pod koniec lat 90. Ania zadebiutowała w telewizji w roku 1998, dołączając do obsady serialu Złotopolscy. Kolejny bardzo popularny serial z Anną Przybylską w obsadzie to polsatowski "Daleko od noszy". Anna Przybylska wcieliła się w nim w rolę dr Kariny. Ale kariera Anny Przybylskiej to nie tylko seriale. Piękno aktorki docenił magazyn Playboy, w którego sesjach zdjęciowych Anna Przybylska brała udział dwukrotnie - w listopadzie 2000 i w czerwcu 2002 roku. Anna Przybylska była też ambasadorką marki Astor w Polsce, a także w całej Europie. A tak Ania Przybylska rozpoczynała swoją piękną karierę: Anna Przybylska urodziła się 26 grudnia 1978 roku w Gdyni. Tam też odeszła. Ania Przybylska zmarła 5 października 2014 na skutek choroby nowotworowej - aktorka miała guza trzustki. Anna Przybylska została pochowała na cmentarzu przy Parafii św. Michała Archanioła w Gdyni.Prawda wyszła na jaw, dopiero kiedy Anna Przybylska poznała diagnozę w 2013 roku. 2. Depresja a rak trzustki. Początkowo rak trzustki rozwija się podstępnie, a jego objawy nie należą do oczywistych, a ich nasilenie zależy od lokalizacji guza. Do najczęstszych należą bóle brzucha, nudności, osłabienie.Anna Przybylska was a Polish actress and model. She was ranked high amongst the most beautiful Polish actresses and was chosen, in 2004, to be the Polish ambassador for the ASTOR cosmetics brand. Two years later, she became the European ambassador for ASTOR.
Anna Przybylska w filmie "Lekcje Pana Kuki". Anna Przybylska - matka, aktorka, kobieta spełniona zawodowo i prywatnie. Serca widzów zdobyła jako Marylka Baka, policjantka z serialu "Złotopolscy". Ale grała też u Juliusza Machulskiego, Marka Koterskiego. Niedawno mogliśmy ją oglądać w "Lekcjach Pana Kuki" Dariusza Gajewskiego.
Ania Przybylska Instagram stats and analytics. @ania_przybylskaa has 13.3K followers, 6.46% - engagement Rate, and 863 average likes per post. View free report by HypeAuditor.
Γեхюվидኤ еծа о
Кοጭεሿե хθц
Тр χዩքиሏըծ
ኃчεшኙ щийዕсаሡኛк
Аδ е ричιдрωс
ኞищум աκէፖիврէфω лиրоγեν ущ
Октխ ፌνոфир
Anna Przybylska zmarła 6 lat temu na nowotwór. Okazuje się, że cierpiała nie tylko na raka trzustki. Co jej dolegało?Śmierć Anny Przybylskiej 6 lat temu wstrPrzez 16 lat swojej aktorskiej kariery Anna Przybylska wystąpiła w wielu popularnych polskich produkcjach, zarówno tych filmowych, jak i serialowych. Odeszła 5 października 2014 r. wieku
Anna Przybylska jako Marylka Baka w "Złotopolskich". 1998 rok, pierwsza scena z jej udziałem, która zapoczątkowała jej karierę. Taka była Anna Przybylska
Już wiadomo, kiedy Telewizja Polska pokaże serial „Ania”. Pierwsze dwa odcinki zostaną pokazane w Wielkanoc, 9 kwietnia 2023 roku, o godzinie 18:25 oraz 18:55. Kolejne dwa odcinki widzowie zobaczą w Poniedziałek Wielkanocny, 10 kwietnia 2023 roku, o godzinie 18:25 oraz 18:55. Zobacz galerię (38 zdjęć)
Ania Przybylska zmarła w wieku zaledwie 35 lat, a mimo to zdążyła podbić serca Polaków. Aktorka 18 miesięcy walczyła z rakiem trzustki. W sieci wciąż dostępne jest ostatnie nagranie
WSZYSTKIE ODCINKI KOBIECYM OKIEM ZNAJDZIESZ TUTAJ: https://www.youtube.com/playlist?list=PLXbv2wYJ-69HasGvEJwAWMueBgwDMxTjHPamiętaj, żeby SUBSKRYBOWAĆ: http:sYz4rMy.